poniedziałek, 14 listopada 2011

Zabójcze piękno

Wprawdzie nie pisałam dość długo, ale nie oznacza to, że minęła moja mobilizacja i opuściłam bloga. Niestety powodem jest brak czasu na pisanie, jak i czytanie :(. Ale postaram się to nadrobić :).
Zabójcze piękno - Joy Fielding

Bardzo cenię w książkach Joy Fielding niezwykle zaskakujące zakończenia. Mordercą okazuje się osoba, której nikt by nie typował. W tym przypadku również tak było. W roli zabójcy obsadzałam mnóstwo osób, jednak przez myśl nie przeszła mi osoba, która się nim okazała. Autorka ma na swoim koncie wiele kryminałów. Przygodę z nimi rozpoczęłam całkiem niedawno, a „Zabójcze piękno” jest kolejnym, który przekonuje mnie, że warto sięgnąć też po inne książki jej autorstwa.

Powieść zarysowana jest z różnych punktów widzenia. Mamy garstkę głównych bohaterów, a także zabójcę, który co kilka rozdziałów obrazuje świat ze swojej perspektywy. A to jeszcze bardziej utrudnia rozwikłanie zagadki.
Akcja toczy się w niewielkim miasteczku Torrance na Florydzie. Tutaj każdy się zna i wie o sobie wszystko. Tylko czy aby na pewno? Jak się okazuje łatwo można nas zmylić. W Torrance dochodzi do zabójstwa młodej dziewczyny. Niepokój wzbudza także zniknięcie innej nastolatki. W miasteczku wrze od plotek i wariacji na pytanie – kto zabił? Fabuła nie budzi zaskoczenia, ale w wydaniu tej autorki może wprawić w osłupienie.
Jednak „Zabójcze piękno” to nie tylko napięcie i narastające obawy. Utwór porusza również problematykę społeczną - przy okazji dowiadujemy się o życiu mieszkańców, poznajemy ich punkt widzenia. Dzięki temu czytelnik może przemyśleć niektóre często lekceważone sprawy, podumać nad zdradą, dążeniem do ideału czy akceptacji. Przede wszystkim pozwala przemyśleć i docenić światopogląd innych, a nie podważać go z oburzeniem.
Uwielbiam kryminały psychologiczne. Dają możliwość kontemplacji działania mordercy i zastanowienia się co nim kierowało. Może nie jest to typowy psychologiczny thriller, ale w „Zabójczym pięknie” morderca, którego można uznać za pierwszoplanowego bohatera, skłania do ciekawych spostrzeżeń. Myślę, że przyszły czytelnik podobnie przebije się przez intrygę i dostrzeże coś więcej niż tylko interesującą książkę na jesienny wieczór.
Książka ma wartką akcję i przyciąga uwagę już na pierwszej stronie, choć w drugim rozdziale przez pewien czas wśród licznych opisów odczuwałam wstrzymanie wątku i czekałam na dalszy rozwój wydarzeń.

Oczywiście było warto. Zdecydowanie takie książki lubię – autorka połączyła szybki bieg akcji z momentami na osobiste refleksje. Jest to idealna lektura dla osób, które tak jak ja pasjonują się literaturą z wątkiem kryminalnym, jednakże wciągnie również czytelników gustujących w innym typie twórczości pisarskiej.

Moja ocena : 5/5