piątek, 27 lipca 2012

Stosik nr 4

Witajcie kochani :). Piszę tego posta na szybko, za pół godziny mam autobus. Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam mój nowy stosik. Jest to jak dotychczas mój największy zbiór, z którego jestem bardzo zadowolona i uważam, że jest całkiem imponujący, choć wiem, że większość Waszych stosów jest o wiele,wiele wyższych :). Jednak ja nie czytam zbyt szybko i wciąż znoszę z biblioteki naręcza książek, więc zanim przeczytam to co mam w swojej biblioteczce minie sporo czasu. Ok, a oto moje zdobycze :
Zakupy
 Powyższe książki (oprócz jednej) upolowałam w genialnej promocji, którą pewnie już każdy z Was zna [klik] . Jak można się oprzeć takiej wyprzedaży? A kto jeszcze nie zaopatrzył się w wakacyjne lektury powinien to czym prędzej zrobić ;).
  • "Amerykańska gejsza"  Lea Jacobson - zakup własny, wydanie kieszonkowe, Empik
  • "Krwawe wino" Erica Spindler - bo jakże mogłabym nie mieć choć jednej książki swojej ulubionej autorki? 
  • "Babunia" Frederique Deghelt - zachęciła mnie pozytywna recenzja na jednym z blogów, którą przeczytałam jakiś czas temu i myślę, że może to być obiecująca lektura.
  • "Strefa szaleństwa" Joy Fielding - podobnie jak przy "Krwawym winie" ;)
  • "Weź moje serce" Mary Higgins Clark - jestem niezwykle ciekawa tej pozycji. 
  • "Niedziele u Tiffany'ego" James Patterson
  • "Pawilon Kwiatu Brzoskwinii" Mingmey Yip - kolejna książka związana z Japonią, która bardzo mnie ciekawi. 
  • "Supersmutna i prawdziwa historia miłosna" Gary Shtayngart - ...i zdecydowanie nietypowa
  • "Piekne paznokcie" - Ji Baek - przydatny poradnik.

Biblioteka
 Zdobycze z biblioteki :
  • "Grzesznik" Tess Gerritsen - właśnie czytam, niedługo recenzja
  • "Szeptem" Becca Fitzpatrick
  • "Jak z obrazka" Jodi Picoult - wreszcie zaopatrzyłam się w jedną z książek tej autorki :).
Przepraszam jeśli popełniłam drobne błędy odnośnie autorów, później to poprawię, ale teraz na prawdę się spieszę. Biegnę!

niedziela, 22 lipca 2012

Listy pisane miłością

Witajcie, moi kochani! Nie było mnie całe dwa tygodnie i dziś wróciłam z wczasów nad jeziorem :). Przepraszam, że nie poinformowałam Was o tak długiej przerwie, jednak myślałam, że jeszcze dam radę opublikować zdjęcia stosiku, jednak nie zdążyłam zrobić tego przed wyjazdem. Jednak nie próżnowałam i mam już zaplanowane kilka następnych wpisów ;). A jak Wy spędzacie wakacje?

"Listy pisane miłością" - James Patterson

 
Tytuł oryginału : Sam's letters to Jennifer
Wydawnictwo : Świat Książki
Data wydania : 2005r.
Moja ocena : 5/6



Listy. Mogą mieć wielką moc. Wyzwalają w nas wyjątkowe emocje i pozostają pamiątką na lata.  Poprzez tę ręcznie zapisaną papeterię możemy przekazać komuś coś czego nie potrafimy wyznać „twarzą w twarz” lub poznać historię czyjegoś życia. Listy potrafią nawet odmienić nasz własny życiorys.
Jennifer otrzymuje taką szansę od losu. Kiedy powraca do miejscowości, z którą wiąże wiele wspomnień odnajduje plik zaadresowanych do siebie listów napisanych przez jej babcię i zarazem najlepszą przyjaciółkę, Sam, która znajduje się w śpiączce. Dzięki tym zapiskom Jennifer poznaje wyjątkową historię, której nie miała szansy nigdy wcześniej usłyszeć. Listy, choć opowiadające o losach babki po części stanowią także opowieść o życiu Jennifer. A ona sama zaczyna inaczej patrzeć na świat i otwiera się na miłość, której po bolesnych przeżyciach tak długo unikała.

Zawsze wierzyłam w siłę listów i odręcznych notatek. Tak wspaniale jest otwierać zaadresowaną do siebie kopertę i z rosnącym oczekiwaniem zastanawiać się jaka treść znajduje się w środku. Nie zawsze radosna, lecz niemal za każdym razem odnosząca konkretny skutek i wywołująca emocje. 

Szczerze mówiąc do pewnego momentu nie sądziłam, że „Listy pisane miłością” aż tak mnie wzruszą. Po prostu nie zawsze jest odpowiedni czas na łzy, a ja uważałam, że dziś jest właśnie taki „niewzruszający” dzień. Tak więc, nie sądziłam, że pisząc tę recenzję oczy zajdą mi mgłą i z trudnością będę zastanawiać się jak nie ujmując niczego przekazać uczucia, jakie we mnie pozostały po skończeniu lektury. Nie jest to proste zadanie.
Ta cieniutka książka (zaledwie 167 stron) niesie z sobą ważny przekaz. To nie jest zwykłe ckliwe romansidło. Choć traktuje o miłości, jest to historia o prawdziwym życiu, które rzuca nam pod nogi wiele przeszkód. Które w pewnym momencie mówi „No, dosyć tego dobrego” i przerywa upragnione szczęście w najbardziej niespodziewanym momencie. Ale niesie też dobre niespodzianki. Dlatego o szczęście warto walczyć. Ponieważ „miłość nigdy nie umiera”*, a nadzieja umiera ostatnia. 

Myślę, że powiedziałam wiele, choć i tak nie oddaje to wartości książki. Dlatego warto ją przeczytać. „Listy pisane miłością” to powieść dla każdego, nie tylko romantyka. Dla czytelnika, który chce by książka zapadła mu w pamięć. Bo ja zapamiętam ją na długo. 

"Jak się okazuje, Jenny, życie bardzo przypomina napełnianie słoja plażą. Nie chodzi o to, żeby zmieścić w nim wszystko, ale o to, by najpierw zatroszczyć się o najważniejsze rzeczy - wielkie, piękne kamienie - najwartościowszych ludzi i najpiękniejsze przeżycia, a sprawy mniej ważne dopasować do nich. Inaczej na to, co najlepsze, może nie starczyć miejsca." **

"Jeśli potrafisz śmiać się z czegoś, co ci się przydarzyło, po upływie czasu, to znaczy, że potrafisz śmiać się od razu." ***
 
* str.162
** str.63
***str.65

środa, 4 lipca 2012

Tag : 11 pytań

 Dzisiaj nie pojawi się recenzja, lecz zabawa, do której zaprosiła mnie Miłośniczka Książek za co bardzo dziękuję :).

 
TAG : 11 PYTAŃ

 Zasady pewnie każdy już zna, ale takie są reguły ;) :
1. Każda oznaczona osoba musi odpowiedzieć na 11 pytań przyznanych im przez ich "Tagger" i odpowiedzieć na nie na swoim blogu.
2. Następnie wybiera 11 nowych osób do tagu i podaje je w swoim poście.
3. Utwórz 11 nowych pytań dla osób oznaczonych w tagu i napisz je w tagowym poście.
4. Wymień w swoim poście osoby, które otagowałaś.
5. Nie oznaczaj ponownie osób, które już są oznakowane.


A oto pytania:

 1. spodnie czy spódniczka? 
  Spodnie
2. obcasy czy na płaskim? 
  Z wyglądu obcasy, ze względu na wygodę płaskie :p A że jednak lubię mieć podwyższone buty, preferuję koturny, które łączą obie cechy.
3. pies czy kot?
  Kot
4. makijaż czy naturalność?
  Naturalny makijaż :)
5. laptop czy stacjonarny?
  Laptop
6. jezioro czy basen?
  Basen
7. wczesne wstawanie czy leniuchowanie?
  Leniuchowanie ;)
8. szkoła czy praca?
  Szkoła
9. napoje gazowane czy woda mineralna?
 Woda
10. odważna czy nieśmiała?
 Nieśmiała
11. miasto czy wieś?
 Miasto


Ok, czas na moje pytania :)
1. Aparat czy kamera?
2. Włosy proste czy loki?
3. Kryminał czy sensacja?
4. Z lakierem na paznokciach czy bez?
5. Saga/trylogia czy kilka różnych książek tego samego autora?
6. Chiny czy Japonia?
7. Kosmetyki czy moda?
8. Notatki w zeszycie czy w komórce/na komputerze?
9. Pianino czy gitara?
10. Blog czy vlog?
11. Wampir czy wilkołak?

Przepraszam, wiem, że pytania są beznadziejne, ale naprawdę nie łatwo jest coś wymyśleć :D.
Kogo zapraszam? Hmm będzie ciężko. Zapraszam tych, u których nie zauważyłam odpowiedzi, jednak nie wiem czy zostały zaproszone czy nie. A są to : Blair, Zaczytana Mery ,Versatile, Kaś, Hadzia, Kala oraz wszyscy Ci, którzy mają ochotę,a nie brali jeszcze udziału w tej zabawie, mogą się czuć zaproszeni :) Wiem, że niektóre osoby nie chcą na swoich blogach wstawiać podobnych wpisów, więc w porządku, jeśli ktoś z wymienionych nie chce tego robić :).

Bardzo lubię takie zabawy, więc jeszcze raz dziękuję za zaproszenie i mam nadzieję, że wkrótce znów pojawi się jakiś ciekawy tag, może w innej formie niż pytania i że będę miała okazję w nim uczestniczyć. Tymczasem musicie trochę zaczekać na następny wpis, ponieważ planuję napisać recenzję połączoną dwóch książek, a dopiero jestem w trakcie czytania pierwszej. Do napisania! :)

poniedziałek, 2 lipca 2012

Z chirurgiczną precyzją - "Chirurg"

Wakacje w toku, za oknem słońce, w lodówce domowe lody owocowe - żyć nie umierać! :D Mam nadzieję, że choć część z Was ma już upragniony odpoczynek. Jeśli tak to warto przeczytać dobrą książkę, a jeśli nie - można przygotować sobie listę ciekawych lektur na lato, kiedy już znajdzie się odrobina wytchnienia. W tym celu zapraszam do przeczytania poniższej recenzji, jak i polecanej książki ;).

"Chirurg" - Tess Gerritsen

Oryginalny tytuł : The Surgeon
Wydawnictwo : Albatros
Data wydania w Polsce : 2002r.
Gatunek : kryminał / thriller medyczny
Moja ocena : 5/6

Seryjni mordercy znani są ze swoich rytuałów.  Każdy z nich określany jest specjalnym pseudonimem. Są pewni siebie, igrają z policją i to ich ruch jest decydujący. Zostawiają po sobie ślad będący ich wizytówką. I raczej nie grzeszą wrażliwością w stosunku do swoich ofiar.
Tytułowy „Chirurg” to jeden z nich. Przydomek mordercy określa jeden z jego najbardziej charakterystycznych znaków – zabieg wycięcia macicy ofiary bez żadnego znieczulenia. Wybiera do tego celu młode, samotne kobiety. Poluje na nie czekając na ostateczny dzień spełnienia jego morderczego pragnienia. Jednak działania zabójcy nie są dla policji nowością. Okazuje się, iż dwa lata wcześniej w innej części kraju miała miejsce niemal identyczna seria morderstw, lecz sprawa wydaje się być zakończona – morderca zostaje zastrzelony z rąk jego niedoszłej ofiary, Catherine Cordell. Kiedy śledztwo po raz kolejny znajduje się w toku, kobieta znów czuje się zagrożona, a jej jedynym oparciem jest prowadzący sprawę, detektyw Moore. Tym razem nie szukamy odpowiedzi tylko na kwestię kim jest morderca. Pytaniem jest – czy obu zabójców coś łączy? I w jaki sposób?

Tess Gerritsen to współczesna pisarka amerykańska, z zawodu lekarz internista. W 1987 opublikowała pierwszą powieść, romans z wątkiem kryminalnym, a potem kolejno osiem książek o podobnej tematyce. Kariera pisarska Gerritsen nabrała rozpędu w 1996, gdy ukazał się jej pierwszy thriller medyczny Harvest (Dawca), do którego prawa filmowe zakupił Paramount. Wydała również min. powieści Grawitacja (1999), Skalpel (2002), Grzesznik (2003), Sobowtór (2004), Autopsja (2005), Klub Mefista (2006). Książki Gerritsen ukazały się w przekładzie na 20 języków i regularnie ukazują się na listach bestsellerów w USA i Europie*. „Chirurg” to pierwsza część cyklu o detektyw Jane Rizzoli i patolog Maurze Isles, na podstawie którego powstał serial pt. „Rizzoli&Isles”.

To właśnie powyższe zdanie było powodem, dla którego sięgnęłam po „Chirurga”. Kiedy dowiedziałam się, że jeden z moich ulubionych seriali powstał na podstawie książki, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. I tak się złożyło, że jedyna stojąca na półce w bibliotece książka Tess Gerritsen okazała się wstępem do tego wspaniałego cyklu.

„Chirurg” idealnie trafił w mój gust. Choć z początku pochłaniałam ją wzrokiem czekając głównie na fragmenty z ulubioną bohaterką, moja ciekawość szybko przeniosła się na całość utworu. Tess Gerritsen utrzymuje w czytelniku napięcie podczas każdego rozdziału książki. Postacie (nie tylko ulubione!) zostały świetnie zarysowane – jedne od razu zaskarbiają sympatię, inne budzą podejrzenie, a jeszcze inne irytują. Fragmenty z punktu widzenia mordercy ukazują jego mroczną tożsamość, która może budzić lęk niemniejszy od jego czynów. I myślę, że właśnie to miały na celu – ukazać chore i odrażające myśli zabójcy, które rzeczywiście tak mogą wyglądać z jego perspektywy. 

„Chirurga” mogę z czystym sumieniem polecić fanom dobrego kryminału. Mniejsi entuzjaści kryminalnych zagadek również mogą sięgnąć po tę książkę w oczekiwaniu lektury godnej zarwania nocy. Jedyne co może dla niektórych stanowić mankament i przed czym ostrzegam : książka obfituje w dość dokładne opisy rytuałów brutalnego zabójcy, które sprawiały, że mnie samą „skręcało w środku” podczas czytania. Jeśli jednak nie boicie się tej perspektywy, nie wahajcie się ;).

*opis zaczerpnięty z NaKanapie.pl (skrócony)